Jestem bardzo uległą osobą z wielkim oralnym kinkiem, więc robienie loda jest moją ulubioną czynnością. Nawet kiedy się masturbuję, zazwyczaj mam dildo w gardle. Nie trzeba dodawać, że w ciągu dziesięciu lat doświadczenia w ssaniu kutasa, które zdobyłam, stałam się w tym całkiem dobra 😉
Wybraliśmy się z kilkoma przyjaciółmi do baru, a gdy w grę wchodzi alkohol, nasze rozmowy zazwyczaj przybierają także nieco seksualny charakter, ale są to głównie żarty i docinki. Jeden z chłopaków z grupy, przyjaciel przyjaciela, twierdził, że nigdy nie udało mu się dojść do orgazmu od seksu oralnego NIGDY!!! Miał dwadzieścia parę lat! Zanotowałam to sobie w pamięci.
Dzień później dodałam go do znajomych na Instagramie i zaczęłam z nim rozmawiać. Po jakimś czasie zapytałam go, czy to prawda, co powiedział o tym, że nigdy nie doszedł do orgazmu. Najwyraźniej tak.
Nie cofam się przed niczym, a to wyzwanie wydawało mi się ekscytujące! W najgorszym wypadku mogłabym po prostu ssać jakiegoś kutasa przez długi czas, prawda? Więc zapytałam go, czy mogłabym spróbować. Spodobał mu się ten pomysł!
Spotkaliśmy się u niego dzień później. Po krótkiej pogawędce rozebrał się i usiadł na kanapie, a ja uklękłam przed nim i zdjęłam swój top. Lubię trochę nabrudzić podczas robienia loda, więc koszulka musi być zdjęta, jeśli nie chcę jej zniszczyć.
Zaczęłam powoli. Trochę lizania, szarpania, całowania, delikatnego ssania główki, plucia itd. Całkiem szybko zrobił się dość twardy, więc nie było z tym najmniejszych kłopotów.
Potem coraz bardziej się rozkręcałam. Głębiej, mocniej, pojękując co chwilę, pokazując strużki śliny, uderzając jego kutasem o moją twarz, poszłam na całość. Muszę przyznać, że po 15-20 minutach zaczynałam się trochę obawiać, że mogę nie sprostać wyzwaniu, ale nie zamierzałam się poddać.
Powiedziałbym, że w okolicach minuty… 20-25 gdzieś? Wystrzelił swoim nasieniem do mojego gardła, a ja byłam najszczęśliwsza, jaka kiedykolwiek byłam! Sprostałam niełatwemu zadaniu i świetnie do tego się bawiłam! Kto następny?
